wtorek, 7 marca 2017

#44 everything’s a mess

Jeden z najgorszych momentów jakie spotyka człowieka w jego życiu(a przynajmniej mnie) jest wtedy, gdy wsiada do autobusu, tramwaju, stoi, idzie w tłumie i czuje TE perfumy. Tak, to są jego perfumy. Człowieka, który zawładnął całym moim życiem, aż za bardzo.
Mówi się, że czasem, gdy jest się młodym i głupim i popełnia się mniejsze i większe błędy, czasem nawet niektórzy sądzą, że te błędy są ogromne i nie powinny mieć miejsca. Może i mają racje. Może wtedy nasze życie byłoby spokojniejsze, może nie czułoby się tego zapachu perfum i nie byłby on dla nas wyjątkowy. A jednak stało się co się stało, zrobiliśmy coś, ale czy to było błędem skoro wtedy byliśmy szczęśliwi, a teraz stojąc w zatłoczonym miejscu uśmiechamy się. Wspomnienia wracają, a my nie chcemy żeby ten zapach zniknął, chcemy żeby trwał.
Zaciągając się zapachem jego perfum, który zaraz mógł zniknąć wszystko wracało. Każda chwila od początku do końca, każda kolejna uderzała coraz mocniej. Dużo było i jest tych wspomnień, one będą we mnie na zawsze. Niektórzy sądzą, że to da się załagodzić, że są sposoby aby pożegnać przeszłość raz na zawsze. Ja jednak uważam, że nie da się, w końcu to nas ukształtowało. Gdyby nie moja historia z Nim nic nie byłoby takie samo.
Pan X. dał mi tyle dobrych wspomnień, że ciężko je zliczyć, szkoda, że było tak dużo tych złych, ale to nieodłączna część wszystkiego. Przy spotkaniu zapachu jego perfum chciałabym czuć tylko te dobre, ale tak się nie da, wszystkie wracają. Do niedawna mogliśmy razem wszystko, teraz nie możemy nic. Już nawet wyjście razem na piwo nie będzie takie łatwe. Pośmianie się z tego wszystkiego co nas śmieszy, z tego jaki jest ten świat, jak życie potrafi skopać, to wszystko staje się tak bardzo bolącą przeszłością. Mimo, że zarówno ja jak i Pan X. układamy sobie życie bez siebie, nadal jak z nim pisze albo jak do mnie dzwoni słyszę, że tęsknimy za tym jak się lubiliśmy wkurzać nawzajem, za lepszym kontaktem, za głupimi pomysłami. Najgorsze i najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, ze mimo, że jestem szczęśliwa, mimo że kogoś kocham, Pan X. nadal siedzi w mojej głowie. Naprawdę myślałam, że się od tego uwolniłam, myślałam że mam to pod kontrolą, ale jak widzisz, że ta ważna dla Ciebie osoba, która odegrała i odgrywa kluczową rolę w Twoim życiu bierze za niedługo ślub, boli cię to, nie dlatego, że jest szczęśliwa bez Ciebie, ale boli Cię to, że już nie będziecie mogli się razem napić piwa, bo tak, nie będziecie mogli razem się pobawić, choćby jak ostatnio jaka przyjaciele, najlepsi.
Ludzie po prostu czasem odchodzą, bywa to mniej lub bardziej bolesne, jednak czasem jak się wróci do przeszłości, to chce się zmienić bieg wydarzeń, słów, ale po chwili uderza racjonalność i uczucie, że teraz ktoś inny jest ważniejszy i po prostu mimo, że ktoś wyraźnie się podpisał w naszym życiu już nie odgrywa zbyt dużej roli, po prostu od czasu do czasu jest sobie kimś.
Teraz ramiona i silny przytulas kogoś innego tak mocno ogrzewają i dają najlepsze uczucie pod słońcem, teraz pisząc to uśmiecham się dzięki komuś innemu, bo ktoś inny jest moim szczęściem. Tak miało być i tego nie zmienimy. Teraz jest najlepiej pod słońcem, bo kiedyś tak dobrze nie było