poniedziałek, 23 czerwca 2014

#23 to wszystko tak troche, bardzo bezsensu

Brak jakiegokolwiek sensu w tym wszystkim. W moim zachowaniu. W moich słowach. W moich myślach. Za dużo tego wszystkiego. Zbyt wiele zmian, nowości. Mam dość. Mam ochotę się powiesić. Zasnąć i obudzić się za tydzień. Uciec od wszystkich i przemyśleć każdą sprawę na spokojnie. Wszystko tak szybko leci, w biegu. Pochopne decyzje. Nie jest bardzo dobrze. Jest nie za dobrze. Jest tak jak być nie powinno. Źle. Znów.


wtorek, 3 czerwca 2014

#22 beautiful, bad day

Rozpoczynasz kolejny dzień. Te same czynności. Ten sam mechanizm wryty w naszym mózgu od zawsze. Idziemy do szkoły, pracy, zajmujemy się zwykłymi czynnościami, choć zdarzają się wyjątki. Oczywiście to zależy od dnia. W weekend wieczorem szykujemy się na kolejną odjechaną imprezę, ale dla wielu to jest już cotygodniowa czynność, coś normalnego. Mnóstwo tych chwil, które sprawiają, że na naszej twarzy gości uśmiech jak i tych przeciwnych. Robimy to co lubimy, kochamy, ale oczywiście też wykonujemy coś co jest rozkazem - ta mniej przyjemna część dnia. Lecz w pewnym momencie taki reset. STOP. Jak to w ogóle dziś było? Nasz mózg, serce postanawia przeanalizować dzień, tydzień, miesiąc, rok... Zaczyna od początku i powoli analizuje każdy moment. Czy to przed snem, czy w środku dnia jak i o każdej innej porze. Nie zawsze jest to konieczne. Czasem po prostu już wiesz, że gorzej bądź lepiej być nie może i nie masz ochoty w przypadku złego samopoczucia tego rozdrapywać. Wiesz to, czujesz to w środku bez zbędnego wspominania. Zdarza się, że po podsumowaniu dnia decydujemy się na minus, a nagle w jednej sekundzie przez ''coś'' dzień staje się najcudowniejszym w życiu. Piękny, zły dzień. Zły, piękny dzień. Pamiętaj, że kolejny mimo wszystko może być lepszy jeśli tylko chcesz.