czwartek, 5 maja 2016

#41 W klatce z kości mięsień wiotki Pulsuje, przyspiesza rytm

Jedną z krzywd jaką sobie ludzie sami wyrządzają jest rozgrzebywanie przeszłości. Pamiętasz tamta złą chwilę albo tamtą? A ta która sprawiła w Tobie tyle bólu? Właśnie, widzisz tam jest czas przeszły? Było, prawda? Odeszło, uporałeś się z tym, powiedziałeś dość i postawiłeś kropkę, tam gdzie już nie było miejsca na przecinek. Jesteś o krok dalej, o pewien dystans do przodu. Mimo tego nadal w tym siedzisz. To jest głęboko w Tobie, a jedyna osoba, którą obwiniasz jesteś Ty. Mimo, że to sprawił ktoś inny szukasz winy w sobie. Tylko to tak nie działa. Czy warto uznawać, ze dla kogoś było się ważnym skoro teraz przez niego cierpimy, czy ten ktoś nas naprawdę szanował?
Jest w Tobie mała rana, malutka, choć zdaje się być większa od Ciebie, jest malutka, bo coś w Tobie walczy i chce żeby to co złe szybko odeszło, bo czeka jeszcze tyle dobrego. Ale my tak przecież nie robimy, my powiększamy ranę szukając jakiegoś głębszego sensu, rozwiązania, gdybamy, walczymy z przeszłością, której nie da się odkręcić. I jest ta większa rana, do której sami się przyczyniliśmy. Po pewnym czasie, udajemy że zapominamy, jesteśmy silni. Kurcze, my nie udajemy, to się stało, wygraliśmy. To nie żart. Jesteśmy silni, pomagamy innym, ktoś w to wierzy, wierzy, że ma oparcie w Tobie. Jednak są momenty, gdy wszystko wydaje się sypać, blizna stara się nas zmanipulować i przypomnieć skąd się wzięła i zaczyna się. Wmawiamy sobie jak bardzo słabi jesteśmy, bezsilni. Najgorszym momentem jest zapełnianie pustki, która jest w nas na siłę. Wydaje się, że jesteśmy sami. Mając wokół tylu ludzi, który mimo wszystko wspierają i są gotowi pokazać jak bardzo dla nich jesteśmy ważni, pokazać, że mimo braku pokrewieństwa jesteśmy rodzeństwem. Nie zapominajmy, że są ludzie, którzy poświecą wszystko żebyśmy byli szczęśliwi. A ci którzy odeszli? Nie zasługiwali nawet na minute, nie zasługiwali żeby nas poznać skoro nie docenili jakimi ludźmi jesteśmy. Kocha się za to jakim się jest. Ludzi się nie zmienia, nie kreuje według własnych oczekiwań, ludzi się kocha za ich odmienność, za bycie sobą, za bycie oryginalnym.